Z autorem – Arturem Gębką – podczas Pleneru Literackiego w Gdyni 2021
Lęk to uczucie, które pojawia się w nas, kiedy przewidujemy nadchodzące niebezpieczeństwo. Może nas informować o realnych zagrożeniach i pomóc nam oszacować ryzyko podjęcia konkretnego działania. Czy powinnam wspinać się na tę skałę bez uprzęży? Czy wsiadać do samochodu z kierowcą, który ma na koncie dziesiątki mandatów za szybą jazdę? Czy powierzyć moje dziecko pod opiekę dopiero co poznanej osobie?
Ale bardzo często lęk pojawia się w odpowiedzi nie na realne zagrożenie, ale na nasze myśli, snujące najgorsze możliwe scenariusze na temat przyszłych sytuacji, które same w sobie w żaden sposób nie stanowią ryzyka dla naszego zdrowia czy życia.
To na przykład lęk pojawiający się na samą myśl o wystąpieniu publicznym, podejściu do egzaminu, przebywaniu na spotkaniu towarzyskim czy podróży samolotem.
Sam fakt pojawienia się lęku nie jest problemem. Nie mamy wpływu na to, jakie myśli generuje nasz umysł, i które z nich pociągają za sobą takie, a nie inne uczucia. Jednak sposób, w jaki zareagujemy na lęk, może znacząco wpłynąć na jakość naszego życia.
Niestety żyjemy w kulturze, która postrzega trudne emocje jako coś, czego należy się pozbyć. Taka perspektywa prowadzi do unikania sytuacji, w których przewidujemy pojawienie się niewygodnego uczucia – w tym przypadku lęku.
O tym właśnie jest opowiadanie „Znikodem i zagadka lęku” autorstwa Artura Gębki, psychologa i certyfikowanego psychoterapeuty poznawczo-behawioralnego, napisana w duchu Terapii Akceptacji i Zaangażowania. Jego bohaterowie: Znikodem – chłopiec w wieku szkolnym, jego mama NiewidziAla i tato Sztymon oraz ich sąsiadka AjeśLidia – to osoby, które utknęły w życiu, którego głównym celem jest ucieczka przed lękiem.
Znikodem obawia się ośmieszenia na forum klasy. Mimo, że skrycie marzy o grze w spektaklu, nie ma śmiałości zgłosić się do upragnionej roli w szkolnym przestawieniu. NiewidziAla boi się, że zwróci na siebie czyjąś uwagę zbyt odważnym strojem, fryzurą czy zachowaniem, więc próbuje wtopić się w otoczenie i niczym się nie wyróżniać. Sztymon żyje według sztywnych reguł społecznych dotyczących tego, co wypada, a czego nie wypada dorosłemu mężczyźnie i nie pozwala sobie na ani krztynę spontaniczności, aby przypadkiem nie zostać ocenionym. Natomiast AjeśLidia na wszelki wypadek nie wychodzi z domu, by uniknąć czyhających na nią wszędzie niebezpieczeństw.
Ich życie, pełne wewnętrznych ograniczeń, jest ciasne i powtarzalne. Poznajemy ich z perspektywy głównego bohatera – Znikodema – który dosłownie zaczyna znikać z oczu…
Ale w pewnym momencie w jego historii nastąpi przełom – a to za sprawą niechcianego towarzysza, którego Znikodem pomału, z oporami, ale w końcu z coraz większą otwartością przyjmuje do swojego życia. Dzięki temu zaczyna na nowo doświadczać go w pełni i powraca do bycia Nikodemem. Jego śladem podążają pozostali bohaterowie opowiadania, przechodząc przemianę w Alę, Szymona i Lidię.
Nie będę uprzedzała faktów i pozostawiam czytelnikom odkrycie, kim jest ten przybysz.
Komu polecam „Znikodema”?
Przede wszystkim rodzicom dzieci doświadczających różnych form zaburzeń lękowych – książka w metaforyczny sposób zapozna ich z łagodną, potwierdzoną w badaniach naukowych metodą pracy z lękiem opartą na Terapii Akceptacji i Zaangażowania. Bardzo cenne jest również zilustrowanie przez autora niekorzystnego zjawiska akomodacji. Polega ono na tym, że otoczenie dziecka doświadczającego silnego lęku zaczyna robić wszystko, żeby oszczędzić mu okazji do przeżywania tego uczucia, potęgując przez to zaburzenie. Być może odnajdą w rodzicach Znikodema, którzy nie posyłają chłopca do szkoły, aby chronić go przed nieprzyjemnymi odczuciami, cząstkę siebie, i w ten sposób zauważą niepomocne schematy, w które się angażują.
Jednak każdy człowiek – duży i mały – doświadcza lęku, i może na pewnym etapie swojego życia zacząć reagować na jego pojawienie się wycofywaniem się z aktywnego życia. Dlatego „Znikodem” to wspaniała, uniwersalna lektura dla wszystkich rodziców i dzieci do wspólnego poczytania i przedyskutowania. Bardzo cenne pod tym względem są umieszczone na końcu książki ćwiczenia i tematy do rozmowy.
Z lektury skorzystają także osoby pracujące z dziećmi – szkolni psychologowie, terapeuci, nauczyciele.
Jestem przekonana, że poznając historię Znikodema również dorośli, którzy sięgną po nią ze względu na swoje dzieci lub podopiecznych, spojrzą inaczej na własne życie i zrozumieją że uciekanie przed lękiem nie jest potrzebne.
Artur Gębka, Znikodem i zagadka lęku. Opowiadanie oparte na zasadach ACT. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 2021